POCHWYCENIE, RAPTURE
Mój wstęp :
Wiele osób ostatnimi laty ma sny i wizje o pochwyceniu kościoła. W snach objawia im się wielki ucisk jaki następuje po pochwyceniu. Ucisk jakiego świat nie widział. Pozostawieni chrzescijanie mają umrzeć za wiarę. Na dzień dzisiejszy 7 września 2021 roku wielu prorokuje o przyjściu Jezusa Chrystusa w tym 2021 roku. Nawet niektórzy mówią, że może to zdarzyć się we wrześniu. Pozostawieni chrześcijanie muszą wytrwać i nie przyjąć znamienia Bestii. Staną przed wyborem albo znamię Bestii i oddanie jej pokłonu, albo śmierć. Wybierając śmierć zamiast Antychrysta, ocalą swoją duszę i spotkają się z Bogiem Ojcem. Wybierając Antychrysta i życie, stracą swoje wieczne życie w Niebie, i już zawsze będą należeć do diabła. Szatan jest ojcem kłamstwa i zwodzicielem. Swoim sługom obiecuje przywileje w piekle. Nic bardziej mylnego. Osoby, które wróciły do życia a były w piekle zdają relację jakie ono jest naprawdę. Tam słudzy szatana na ziemi, są najbardziej męczeni. Dostali sławę i władzę na ziemi za sprzedanie duszy i przyprowadzanie innych zwiedzionych ludzi. Myśleli, że w piekle otrzymają również nagrodę. Szatan ich oszukał, wszak jest ojcem kłamstwa. W piekle są również księża, pastorzy czy inni nauczający o Bogu. Jeśli źle nauczają i wiedzą o tym, lub mają wątpliwości, a idą za poklaskiem i pieniędzmi to szykują sobie piekło. JEST TYLKO JEDNA DROGA : ALBO Z PANEM BOGIEM, NASZYM OJCEM, I Z JEZUSEM CHRYSTUSEM... albo z tym drugim kłamcą, który cały czas zwodzi ludzi. Oszukuje ich tylko po to aby wyrwać ich Bogu i mieć do nich prawo. Idziemy z Bogiem albo z jego przeciwnikiem. Nie ma trzeciej opcji. Nie ma innej drogi. Jeśli idziesz tą złą drogą to zawróć jak najszybciej. Bóg Ojciec cieszy się z każdego swojego dziecka, które wraca do niego. Trzeba nam teraz powrócić sercem do Boga, przeprosić się z nim, aby móc WRÓCIĆ DO DOMU NA WIECZNOŚĆ.
ARTYKUŁ , LINK DO NIEGO NA DOLE STRONY.
"A to wam mowimy na podstawie Słowa Pana, ze my, ktorzy pozostaniemy przy zyciu az do przyjscia Pana, nie wyprzedzimy tych, ktorzy zasneli. Gdyz sam Pan na dany rozkaz, na głos Archanioła i traby Bozej, zstapi z Nieba; i wtedy najpierw powstana ci, ktorzy umarli w Chrystusie, a potem my, ktorzy pozostaniemy przy zyciu, razem z nimi porwani bedziemy w obłokach w powietrze na spotkanie Pana; i tak zawsze bedziemy z Panem. Przeto pocieszajcie sie nawzajem tymi słowy." (1List do Tesaloniczan 4,15-18)
SEN O POCHWYCENIU
Przepraszam za brak polskich znaków. W wolnej chwili dokonam poprawek.
Dnia 11 grudnia 1952 roku w godzinach przedpołudniowych, w domu mojego brata w Bergen (Norwegia) miałem widzenie, ktorym zostałem bardzo poruszony. Tuz przed tym przezyciem zajety byłem czytaniem ksiazki i w ogole nie myslałem o pochwyceniu Koscioła. Jednak czułem, ze musze to opisac.
W pierwszym momencie nie wydawało mi sie ono czyms od Boga, dlatego odrzuciłem te mysl w przekonaniu, ze chodzi tutaj o wytwor mojej wyobrazni. Jednak godzac sie z tymi myslami, nie mogłem znalezc pokoju. Powiedziałem wtedy Bogu w modlitwie: Nie moge sobie tego wszystkiego szczegołowo przypomniec. Jezeli wiec chcesz, abym to opisał, pozwol mi doswiadczyc tego jeszcze raz.
Po tygodniu przezycie powtorzyło sie; była wtedy godzina 22:00. Odczuwałem to tak wyraznie, jak gdyby ktos siedział koło mnie i czytał mi wiadomosci z jakiejs gazety. Błyskawicznie chwyciłem ołowek i zaczałem notowac to na kartkach starej ksiazki kasowej, lezacej akurat obok mnie. Pisałem az do pierwszej w nocy, po czym zmeczony nie mogłem juz dłuzej pisac, gdyz miałem wtedy juz 79 lat!
Prosiłem Boga, abym mogł odpoczac, a jesli by jeszcze cos miało byc spisane, to abym mogł otrzymac to w nastepnym dniu. Zmeczony połozyłem sie spac i natychmiast zasnałem. Po upływie nastepnego tygodnia widzenie powtorzyło sie i było kontynuowane od miejsca, w ktorym zakonczyłem poprzednio. Wierze ze to, co napisałem, moze obudzic niejedna dusze ze snu duchowego w obecnych czasach.
WIDZENIE POCHWYCENIA - OLAF RODGE Jest godzina 9:00 rano. Pani Anderson siedzi przy radiu i słucha audycji dla dzieci. Po upływie kilku minut audycja zostaje nagle przerwana. Nadaja sensacyjny meldunek z Oslo. Miasto znalazło sie w panice - mowi spiker - policja podaje, ze przyczyna tego wszystkiego jest znikniecie nieokreslonej jeszcze liczby osob, dorosłych jak i dzieci. Władze sa bezradne nie mogac natrafic na zaden slad po zaginionych. Zwrocono sie do członkow rodzin o podanie wszystkich informacji o okolicznosciach zaginiecia ich bliskich. W ten sposob probowano znalezc droge do poznania tej dziwnej tajemnicy.
Kilka minut pozniej podano, ze na placu targowym znikneło nagle podczas wykonywania swej pracy kilku sprzedawcow. Jedna z kobiet oswiadczyła, ze akurat płaciła za kupione kwiaty, a sprzedawca zaczał szukac reszty i w tym momencie zniknał bez sladu. Usłyszała tylko jak westchnał: Jezu, dziekuje Ci. Wydawało sie jej, ze widziała lekka mgłe, ale po chwili wszystko ustapiło.
W tym samym momencie inna młoda kobieta biegajac, krzyczała przerazliwym głosem: Ktos mi ukradł dziecko! To był moj synek, miał osiem miesiecy, gdzie on jest? Gdzie policja?
Policja była nawet w poblizu, ale coz mogła uczynic? Jak pomoc? Podobne głosy dochodziły zewszad, powstał wielki chaos i niepokoj.
Wielki, gruby sprzedawca wybiegł ze swojego sklepu wołajac: Pomocy, pomocy! Znikneły mi dwie sprzedawczynie wprost zza lady sklepowej!
Dziwna rzecz. Meldunki o zniknieciu wielu ludzi zaczeły napływac i z innych miast, takich jak Sztokholm i Kopenhaga, gdzie podobnie jak w Oslo, doszło do wybuchu paniki. W kazdym wypadku mowiono o zniknieciu ludzi w roznym wieku. Policja czuła sie bezradna wobec tego tajemniczego zdarzenia.
Pani Anderson, słuchajac tych wiesci, westchneła: Moj Boze, coz to jest?
Wstawszy, wyszła do ogrodu i zatrzymała sie przy bramie, patrzac na ulice po ktorej szła sasiadka.
Pani Holand trzymała dłonie na oczach i szlochajac wołała w rozpaczy: Ruta, Ruta, a zobaczywszy pania Anderson przetarła swoje oczy i zatrzymała sie, pytajac: Nie widziałas tutaj kogos obcego, kto by tedy przechodził? Znikneła moja Ruta! Siedziała przed domem na schodach, gdy ja byłam zajeta przy jednym krzaku rozy i nagle znikneła. Wołam ja, krzycze, ale nikt mi nie odpowiada. Wydaje mi sie, ze jednak ktos jechał ulica, ale jestem całkiem roztargniona i nie moge pozbierac mysli. Jakie to wszystko dziwne.. Ruta, Ruta! Gdzie jestes, kto cie zabrał?! Płaczac poszła dalej.
W tym momencie do domu wrocił pan Anderson.
Juz wrociłes? - pytała zona - Jest jeszcze bardzo wczesnie, dopiero w poł do dziesiatej?
Nie mogłem juz dłuzej wytrzymac. W naszym zakładzie zrobiło sie nagle wielkie zamieszanie. Wielu robotnikow znikneło. Przypuszczano, ze stał sie jakis wypadek przy pracy, ale szukalismy zaginionych i nie znalezlismy po nich zadnego sladu. Wtedy jeden z robotnikow ktory twierdził ze jest prawdziwym chrzescijaninem i chodził na jakies religijne zgromadzenia, pełen przerazenia zaczał wołac: To sie stało teraz? To sie stało teraz?!
Co sie stało? - pytalismy go.
Odparł nam, ze: Jezus zabrał swoich ludzi; załamawszy rece zaczał płakac i mowic dalej: A ja tu zostałem! Zostałem tutaj!
Prosiłem go, aby sie uspokoił i nie mowił takich bredni, ale on był coraz bardziej zrozpaczony.
Straszne było słuchanie tego człowieka. Zapewne nie tylko on popadł w takie zwatpienie. Bedziemy dzis dłuzej pracowac, zeby nadrobic stracony czas.
W miescie sytuacja była rownie tragiczna. Komunikacja była zablokowana, bowiem wielu kierowcow autobusow, samochodow ciezarowych i osobowych rowniez znikneło, zostawiajac w bezruchu swoje pojazdy. Zatrzymywały sie tramwaje i taksowki, zalegajac długim szeregiem ulice. Ludzie biegali na wpoł obłakani szukajac swych krewnych i znajomych.
Pan Anderson wraz z małzonka weszli do domu i nastawili lokalne wiadomosci radiowe:
Ze wszystkich stron swiata donosza o zniknieciu ludzi. Od rana dzwonia telefony, przekazywane sa meldunki i pytania na temat tych dziwnych wydarzen. Depesze donosza, ze rowniez na wielu statkach znikneli marynarze. W szpitalach personel jest przerazony, szczegolnie na oddziałach połozniczych, gdzie wiele matek rozpacza po stracie nowo narodzonych niemowlat i brakuje tez niektorych osob w domach starcow." O godzinie 11:00 podano z Londynu, ze około godziny dziewiatej w całej Wielkiej Brytanii znikneli niektorzy dorosli i dzieci, nie pozostawiajac po sobie najmniejszego sladu. Nikt z zaginionych nie został odnaleziony. Wszystko to jest wielka tajemnica.
Kilku pastorow zwołało członkow swoich zborow stwierdzajac, ze zagineli najbardziej pobozni i wierni sposrod nich. Wsrod poszukiwanych było rowniez kilku pastorow i kaznodziei. Biskup pewnego wiekszego ugrupowania religijnego zwołał na wieczor spotkanie ze swoimi pastorami i kaznodziejami.
Po upływie trzech i poł godziny od nadania pierwszej informacji z Oslo, zaczeły napływac nowe wiesci z roznych krajow i kontynentow. Z dalekiego wschodu i z Korei przychodza najbardziej poruszajace wiadomosci. Tam ilosc zaginionych szacuje sie na wiele setek tysiecy.
Jest rzecza wrecz niemozliwa opisanie wydarzen, ktore działy sie w pierwszych godzinach. Wielka liczba ludzi doznała szoku. Wielu innych biegało po ulicy, załamujac swe rece i szukajac bliskich.
Najbardziej poruszajacy był widok matek, ktore straciły swe dzieci. Wsrod tłumu znalazło sie tez wielu takich, ktorzy w tym wszystkim przeklinali. Jakis mezczyzna biegnac ulica, machajac rekami wołał:
Uwazajcie, uwazajcie! Wszyscy bedziemy wkrotce zabrani!
Biedny postradał zmysły.
Na rogu starsza pani, złozywszy dłonie, patrzyła w niebo i mowiła jakby sama do siebie: O nie, jezeli nie dalismy sie przygotowac tak, bysmy mogli byc zabrani, to teraz, w tym stanie, nikt wiecej nie zostanie tam pochwycony. Panie Boze! Jezu! Pomoz nam! Tak, to sie teraz stało, to sie teraz stało.
Starałam sie prowadzic zycie religijne, ale myslałam, ze On tak szybko nie przyjdzie. Nie brałam tego tak zupełnie serio..
Dyrekcja kolei doniosła, ze jak na razie nie doszło do zadnego nieszczescia czy katastrofy. Tylko jeden pociag zatrzymał sie na trasie, pozbawiony kierownika i konduktora. Wydano tez rozporzadzenie, aby słuzby kolei sprawdziły na wszystkich przejazdach kolejowych, czy wzdłuz torow nie znajduja sie jacys poszukiwani pasazerowie, ktorzy w nieznany sposob znikneli z pociagow. Podobnej tresci informacje docierały z fiordow, gdzie rowniez zauwazono znikniecia z łodzi niektorych rybakow.
Dopiero wieczorem podano cos w rodzaju wyjasnienia, zwracajac sie z apelem do społeczenstwa o zachowanie spokoju i porzadku. Władze wraz z policja probuja ustalic liczbe zaginionych ludzi. Ta niezwykła sytuacja zaabsorbowała nawet umysły wielu uczonych, a przede wszystkim prognostykow, ktorzy usiłuja dociec przyczyny zaistniałych wydarzen.
Z USA dotarły informacje o zaistnieniu tam podobnej sytuacji; z tym, ze doszło tam do znacznie wiekszego zamieszania w komunikacji z powodu tajemniczego znikniecia wielu osob. Wielu ludzi z niecierpliwoscia oczekuje wiadomosci porannych, ktore powinny przyniesc bardziej obszerny przeglad tych wyrywkowych informacji, docierajacych do tej pory niemal z całego swiata.
Jest godzina 22:00. Z dotychczasowych informacji jasno wynika, ze nie jest to odosobniona sytuacja, lecz ze ogarneła ona w podobny sposob cały swiat. Dotychczasowe informacje docierały tylko z wiekszych miast, teraz zaczynaja docierac tez informacje z rejonow wiejskich.
Niepokoj ogarnał cała ziemie, w rownym stopniu obie połkule. Nikt z ludzi nie miał ochoty udac sie tej nocy na spoczynek. Na ulicach mnozyły sie liczne grupki ludzi, dyskutujacych o tym, co zaszło.
Niektorych jednak zaczyna to doprowadzac do histerii. Coraz czesciej słychac głosy, ze to, co sie stało, ma scisły zwiazek z chrzescijanstwem i jego wyznawcami. Ci, ktorzy znali zaginionych, w porozumieniu z ich rodzinami sa zdania, ze dotyczy to tylko fanatykow i niewinnych dzieci.
Jeden z pracownikow wiejskiego browaru doszedł wieczorem do takiego wniosku: Tak, Eususa Olmsena juz nie ma! Teraz bedzie mu sie wspaniale powodziło, tak jak tutaj nieraz mowił w swych kazaniach, ze Jezus wkrotce przyjdzie i go zabierze.
To prawda - odpowiedzieli inni - wsrod nas był rowniez taki i rowniez zniknał. A teraz? Władze z pewnoscia zajma sie tym. Przypuszczalnie zakaza wszystkiego, co zwiazane jest z religia tak, ze cos podobnego juz sie nigdy nie powtorzy.
Na pewno! - przytaknał ktos z grupy. Ci chrzescijanie mieli jednak racje, przewidzieli to. Gdybysmy ich wtedy posłuchali, mielibysmy sie zapewne lepiej, niz tu, w tym piekielnym zamieszaniu. Lecz teraz trzeba nam dalej zyc, a to z pewnoscia bedzie o wiele trudniejsze i gorsze.
O, ty wierzyłes w nich; własciwie to miałes isc razem z nimi, gdy byli zabierani - westchnał ktos.
Chciałbym, zeby tak było - odpowiedział im i odszedł.
Nastepny dzien nie przyniosł nic nowego, ani zadnych szczegolnie rewelacyjnych doniesien. Wszystkie stacje podawały, ze jest to i nadal pozostaje niewyjasniona tajemnica.
Na zwołanym wieczorem zebraniu kaznodziei i pastorow okazało sie, ze wielu z nich brakuje. Wsrod pozostałych panował nerwowy i ponury nastroj. Wielu czuło sie bardzo nieszczesliwymi. Nie mieli bowiem oni najmniejszej watpliwosci, ze to, co zaszło, było przepowiedzianym pochwyceniem Koscioła - Oblubienicy. Niektorzy z nich stwierdzili, ze pomimo zdobycia wykształcenia teologicznego i czestego studiowania Słowa Bozego, nigdy nie mysleli, ze to sie stanie w taki sposob.
Nowonarodzenie było dla nich czyms nieznanym, obcym, o ilez bardziej posiadanie Ducha dziedzictwa Bozego. Jeden z młodych pastorow stwierdził wprost: Nie uczono nas w taki sposob. Wykładowcy nigdy nam nie mowili, ze wydarzy sie to, co przezylismy dzis rano.
Dziennikarze przyznali, ze istnieje wyrazna potrzeba dyskusji, lecz umysły sa zbyt wstrzasniete, by mogły o tym rozsadnie rozmawiac. W odpowiedzi na apel policji, aby ludnosc zgłaszała swoje opinie o zaistniałych faktach, wiekszosc zebranych pastorow i kaznodziei postanowiła sporzadzic meldunek zgodny z ich przekonaniem, w ktorym wspolnie stwierdzili, ze to, co zaistniało, mozna uwazac za przepowiadane przez Biblie pochwycenie Koscioła. To było wszystko, co mogli do tego momentu stwierdzic. Policja nie podała jednak do publicznej wiadomosci wypowiedzi pastorow, poniewaz przekonana była, ze jest to owoc histerycznej, wyprowadzonej z rownowagi wyobrazni.
Wydarzenie to jednak było tak wielkiej wagi panstwowej, ze sprawe przejał w swoje rece rzad, ktory stwierdził, ze skoro to wszystko powiazane jest z chrzescijanstwem, to az do momentu lepszego rozeznania całosci zagadnienia i wyjasnienia tej tajemnicy, powinny byc zamkniete i zawieszone w swej działalnosci wszystkie koscioły i zgromadzenia religijne. Poniewaz sprawa ta dotyczy wszystkich narodow, dlatego konieczne jest zajecie tutaj wspolnego stanowiska, po dokładnym zbadaniu sprawy przez nadzwyczajne, miedzynarodowe zgromadzenie.
Wsrod wielu chrzescijan zapanowało ogolne przygnebienie. Wbrew zakazowi, wszystkie koscioły i kaplice były zapełnione, lecz w niektorych brakowało przełozonych oraz wielu członkow. W niektorych wspolnotach religijnych zgromadziło sie bardzo mało wiernych, lecz przybyło wielu sympatykow stojacych dotychczas z boku; byli to przewaznie ci, ktorych spotkało nieszczescie z powodu utraty swoich bliskich i krewnych. Wszyscy zgromadzeni chcieli słuchac Słowa Bozego, lecz zostało ono rowniez zabrane. Niektorzy probowali cos przeczytac, ale stwierdzali, ze nic z tego nie pojmuja. Podawali wiec Biblie innym, ktorzy z kolei stwierdzali, ze w ogole nie moga jej czytac. Wielu ludzi zaczeło płakac, inni zas opuszczali zgromadzenie, zawiedzeni brakiem jakichkolwiek godnych uwagi wyjasnien. Ci zas, ktorzy przyszli na spotkanie szukac pomocy Bozej, odchodzili w najwyzszym stopniu zawiedzeni i nieszczesliwi.
Wiekszosc zgromadzen ogarnał, panujacy wszedzie, chaos i zamieszanie. Stojacy gdzies z boku mezczyzna z zacisnietymi piesciami krzyczał do kaznodziei: To twoja wina, ze tak wielu z nas pozostało. Nigdy nam nie mowiłes, ze Jezus przyjdzie wkrotce i zabierze swoich do siebie. A jeszcze mniej mowiłes nam o koniecznosci posiadania Ducha Swietego i pojednania sie z Bogiem. Teraz dopiero wiem i widze, ze to, co mnie tutaj zatrzymało, to były niewielkie drobiazgi, ale.. ale Boze, badz miłosciw..
Uspokoj sie - wołał kaznodzieja - uwazam, ze wykonałem swe obowiazki wobec was.
Wszyscy oni pukali do drzwi, lecz te były zamkniete. Nie sposob opisac tej sytuacji. Ludzie czuli, ze stoja w obliczu strasznej przyszłosci. Groze czuc było w powietrzu, znikneła tez wszelka nadzieja, gdyz drzwi były juz zamkniete.
Teraz jednak pukały w nie te osoby, ktore dotychczas były zadowolone z wypowiadania pustych chrzescijanskich deklaracji i frazesow, czy z letniego sposobu zycia. Jedni utrzymywali kontakt z chrzescijanstwem ze wzgledow towarzyskich, inni z uwagi na swoja prace lub wyznaczone zadanie.
Wszyscy byli jednak nieodrodzeni, bez dziedzictwa Bozego, a wiec bez prawa dziedziczenia. Jednym słowem, dla wielu z nich zycie Koscioła było tylko czyms w rodzaju pasji lub przyjemnym, albo najwłasciwszym spedzeniem wolnego czasu. Teraz wszyscy oni pukali w zamkniete drzwi wołajac:
Panie, Panie otworz nam.
Na domiar złego, zaczeto tez mowic o mozliwosci wybuchu w kazdej chwili wielkiej wojny swiatowej.
Problem pochwycenia chrzescijan doprowadził do szybkiej reakcji władz, ktore zgodnie z miedzynarodowymi uzgodnieniami, zabroniły całkowicie praktykowania i uczestniczenia w jakichkolwiek obrzedach religijnych, zakazujac - pod grozba kary smierci - wspominania imienia Jezus. Wszystkie narody i kraje miały zostac oczyszczone od wszelkich sladow chrzescijanstwa, oraz z tego wszystkiego, co w najmniejszym stopniu przypominało nawet Chrystusa.
Znaczna ilosc z pozostałych na ziemi chrzescijan wciaz jednak, pomimo zakazow, wołała do Boga.
Tych aresztowano i po przesłuchaniu, z zastosowaniem najstraszniejszych tortur, skazywano na smierc.
Jezeli przeklniesz Jezusa i zaprzesz sie Go, mozesz uratowac swoje zycie! - padały propozycje dla wielu z nich. Stali oni przed wyborem zycia lub smierci. Tysiace tych ludzi wytrwało i nie zaparło sie Jezusa, gineli wiec masowo i nie przysługiwało im zadne prawo obrony.
Biada ziemi i tym, ktorzy na niej mieszkaja! Wsrod aresztowanych znalezli sie jednak tez tacy, ktorzy tej proby nie wytrzymali i poddali sie. Ksiaze tego swiata opanował cała ziemie.
Zgodnie z tym, co mowi Ewangelia, krewni wzajemnie wydawali jedni drugich, skazujac ich na smierc:
"A wydawac was tez beda rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i zabija niektorych z was.
Bedziecie znienawidzeni przez wszystkich z powodu mego imienia."
Łuk 21,16-17 Tego nie da sie inaczej opisac. Bog objawił to apostołowi Janowi, ukazujac, ze wołaniem tych nieszczesliwych było: Panie! Skroc te dni! - gdyz wszelki sprzeciw oznaczał wtedy smierc.
W roznych krajach z roznym natezeniem przystapiono do realizacji powyzszych postanowien odnosnie chrzescijanstwa. Tak wiec rozpoczał sie czas najstraszniejszego ucisku w historii ludzkosci.
Kochany przyjacielu! Nie ryzykuj tego, ze mogłbys byc pozostawionym tutaj! Stan przed obliczem Wszechmogacego Boga i popros Go o łaske. Dzisiaj jest jeszcze czas.
Dzisiaj jeszcze mozesz byc zaliczony do rodziny dzieci Bozych, jako własnosc Jezusa, jako członek zywego Koscioła, a w dniu, gdy przyjdzie Pan, pojdziesz wraz z innymi tam, dokad Jezus zabierze swych wiernych nasladowcow.
Olaf Rodge "Był w Izraelu faryzeusz o imieniu Nikodem, dostojnik zydowski. Przyszedł On do Jezusa w nocy i rzekł mu: Mistrzu! Wiemy, ze przyszedłes od Boga jako nauczyciel; gdyz nikt nie mogłby czynic takich cudow jakie Ty czynisz, jesliby Bog nie byłby z nim.
Odpowiadajac mu, Jezus rzekł: Zaprawde, zaprawde powiadam ci, jesli sie ktos nie narodzi na nowo, nie moze ujrzec Krolestwa Bozego.
Rzekł mu Nikodem: Jak sie moze człowiek narodzic na nowo, gdy jest stary? Czyz moze powtornie wejsc do łona matki swojej i powtornie sie urodzic?
Odpowiedział Jezus: Zaprawde, zaprawde powiadam ci, jesli sie kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie moze wejsc do Krolestwa Bozego. Gdyz to, co sie narodziło z ciała, jest ciałem, a to co sie narodzi z Ducha, jest duchem. Nie dziw sie, ze ci powiedziałem: Musicie sie na nowo narodzic." Jan 3,1-7
Koniec
Sen pobrany z linku, ze strony :
https://apokalips.pl/pochwycenie_paruzja
Pod artykułem na tej stronie jest kilka ciekawych linków.